Dzien D nadchodzi
Nasze dlugie przygotowania sa juz zakonczone. Juz jutro dzien D, nasze spotkanie w Delhi. Jak widac nie mam juz ze soba wlasniego komputera, wiec od dzis relacje prowadzone beda bez polskich znakow. To jak przedstawia sie plan?
Jutro ok. 1:45 rano przylatuje na lotnisko do Delhi, z ktorego taksowka zabierze mnie do naszego hotelu. Po 4-5 godzinach snu wsiade w kolejna taksowke, zeby przyjechac na lotnisko po Grzesia. On laduje ok. 9 rano czasu indyjskiego. Bedzie miec ze soba rowery, wiec postaram sie zalatwic minibusa, ktorym bedziemy mogli ruszyc do centrum Delhi, do naszego hotelu. Nie zabawimy tam jednak dlugo (czytaj bedziemy miec czas, zeby cos zjesc i sie wykapac). Juz ok. 15 odjezdza z Delhi nasz pociag do Gorakhpur. Wybralismy trzecia klase z kuszetka. Jestesmy obecnie na pierwszym i drugim miejscu listy rezerwowej, wiec nie powinno byc problemu z dostepnoscia biletu. Do celu powinnismy dojechac po ok. 14 godzinach. Potem poszukiwanie autobusu do granicy Nepalu, odprawa, kolejny autobus do Kathmandu...
Tak przedstawia sie plan idealny, ale jak w kazdej podrozy, liczymy sie z tym, ze nie bedzie tak pieknie. Miejmy tylko nadzieje, ze problemy, ktore wystapia latwo uda sie pokonac i bedziemy mogli spokojnie ruszyc w strone Kathmandu.
Wlasnie dostalem smsa od Grzesia, wyjezdza wlasnie z Walbrzycha. Nie mowilem mu tego, ale czeka go teraz prawdziwy podrozniczy maraton. Leci pierw z Pragi do Dubaju, z Dubaju do Delhi, a potem razem ruszamy do Nepalu, co zajac powinno ok. 2 dni.
Leave a comment
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.