Sprawdzian cierpliwosci
"W Nepalu tylko podatki sa pewne" - oto mysl Grzesia podsumowujaca nasze dzisiejsze przygody 🙂 fakt, tu czesto sie cos zmienia i trzeba sie nauczyc pewnej dozy wyrozumialosci. Sadzac po naszych dzisiejszych reakcjach, pierwsze kroki w tej dziedzinie mamy juz za soba.
Na dzis na godzine 9 zaplanowany byl nasz lot do Jomsom na szlaku wokol Annapurny. Przyjechalismy na lotnisko poltorej godziny wczesniej, zeby moc przygotowac rowery do wlozenia na poklad samolotu. Szybko okazalo sie, ze nasz lot mial byc dopiero 5 dzis na tej trasie, a pierwszy ze wzgledu na pogode byl sporo opozniony. Gdy tylko pogoda sie poprawila jeden jedyny samolot danej lini rozpoczal szybkie przelotny z Pokhary do Jomson i spowrotem.
Nie musze wspominac, ze wszystko sie przedluzylo. W koncu okolo 13 udalo nam sie odprawic bagaze. Rowery zostaly przyjete bez wiekszych problemow. Nie mielismy tez problemow z przeniesieniem przez wykrywacz metali kilogramowego zapiecia rowerowego, dwoch dwulitrowych wod mineralnych, potencjalnie ostrych narzedzi rowerowych, a sama kontrola osobista wygladala, jakby policjant mial jakies paranormalne zdolnosci i potrafil ja wykonac niemal na odleglosc. Jedyny problem stanowil kask Grzesia. Policjant stwierdzil, ze jest nieregulaminowy i muslielimy go nadac jako bagaz do luku.
Gdy wszystko wydawalo sie byc na najlepszej drodze i nasz samolot stal juz na pasie startowym, niespodziewanie przybiegl jeden z czlonkow obslugi i powiedzial, ze nasz lot jest odwolany. Nie bylismy jakos zdziwieni, nawet specjalnie zdenerwowani. Widac juz nieco przyzwyczailismy sie do tutejszej rzeczywistosci.
Przebukowalismy bilet i jutro wylot zaplanowany jest na 6:30 🙂
6 września, 2010 - 23:04
Czyli po powrocie nawet nie będziecie się przejmować opóźnieniami na PKP 😉